29.10.09

Poeta

Ciekawe o czym pan pisze ten wiersz. Tak, pan, z wąskimi ustami i w błękitnej koszuli. Myślę, że to wiersz, bo próbuje go pan zasłonić lewą ręką. W szybie odbijają się wykresy z ekranu pańskiego komputera. Teraz pan spojrzał w lewo, czyli w moje prosto, ładne pan ma zmarszczki mimiczne. Taki ładny, błękitny biznesmen-poeta w McDonald's o piątej rano.

Zróbmy tak: teraz wyjdzie pan do łazienki, wtedy położę na stoliku bursztyn znaleziony w Sopocie; pan wróci, zdziwi się bardzo, uniesie go pod światło i spojrzy mu prosto w muchę (biedna mucha, chociaż z własnym mauzoleum). Tak to pana zainspiruje, że od razu usiądzie pan i napisze ten jedyny, przełomowy wiersz.

- - -
Czy ja jestem pijana, czy o umlaut naprawdę ma swoją własną stronę?

17.10.09

Jak nie ratować postrzelonego

Jestem Zuluską postrzeloną w brzuch. Moje zadanie polega na tym, żeby leżeć w holu pewnej praskiej podstawówki, jęczeć i umrzeć kiedy harcerze będą próbowali mnie uratować, a następnie już jako nieboszczka powiedzieć im, gdzie znajdą następną kopertę ze wskazówkami. Harcerze podążają szlakiem lorda Baden-Powella, założyciela skautingu, wiodącym dookoła szkoły.

Kiedy widzę ich biegnących w moim kierunku, łapię się za brzuch, padam na podłogę i wydaję rozdzierający skowyt.
- Proszę paniii, co pani jest?
- Ojojoj! Zostałam postrzelona w brzuch! Zaraz umrę!
- Aha... - Wyjmują szalik w kolorze majtkowego różu, wygląda na stworzony do tamowania krwi. - A czy nie zgubiła pani szalika?

11.10.09

Tak się zmęczył tym snem

Nauki są niewyczerpane –
ślubujemy je wszystkie zgłębić.
(trzecie z Czterech Wielkich Ślubowań)

Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
(Jan Brzechwa, Leń)

Policzyłam sobie: w tygodniu wychodzi mi 40 godzin zajęć, 7 godzin praktyki zen, 21 godzin spędzanych w komunikacji miejskiej i 2 godziny szwedzkiego. Zakładając, że śpię 7 godzin na dobę, przez pozostałe 7 mogę się opierdalać.

Jestem pełna nadziei, że "Polsko-angielski słownik encyklopedyczny polskich ludowych instrumentów muzycznych" i praca empiryczna pod roboczym tytułem "Wpływ jakiejś tam zmiennej na zachowania prospołeczne" zrewolucjonizują oblicze nauki, zaś praktyki tłumaczeniowe w wydawnictwie dojdą do skutku, zabiorą mi jeszcze tylko godzinkę opierdalania i też coś zrewolucjonizują.