17.10.09

Jak nie ratować postrzelonego

Jestem Zuluską postrzeloną w brzuch. Moje zadanie polega na tym, żeby leżeć w holu pewnej praskiej podstawówki, jęczeć i umrzeć kiedy harcerze będą próbowali mnie uratować, a następnie już jako nieboszczka powiedzieć im, gdzie znajdą następną kopertę ze wskazówkami. Harcerze podążają szlakiem lorda Baden-Powella, założyciela skautingu, wiodącym dookoła szkoły.

Kiedy widzę ich biegnących w moim kierunku, łapię się za brzuch, padam na podłogę i wydaję rozdzierający skowyt.
- Proszę paniii, co pani jest?
- Ojojoj! Zostałam postrzelona w brzuch! Zaraz umrę!
- Aha... - Wyjmują szalik w kolorze majtkowego różu, wygląda na stworzony do tamowania krwi. - A czy nie zgubiła pani szalika?

1 komentarz:

telemach pisze...

Jak się skończyło?

O ile skończyło się.