23.6.08

Środkowooceanicznie

I don’t think so żeby to było aż tak necessary.
(moja uczennica o nauce wymowy angielskiej)

Nejtiwi powiedzieli, że wyglądam jak Hiszpanka, a brzmię jak Rosjanka, that’s interesting, czym dali mi motywację do nauki fonetyki. Jeśli spotkasz w warszawskim metrze dziewczynę trzymającą czerwoną książkę Correct your English pronounciation, robiącą dziwne miny i wydającą z siebie odgłosy w rodzaju iiii-yyyy-iiii-yyyy, na 99% będę to właśnie ja. Uczę się wymowy właśnie teraz, w sesji, bo kiedy nie mam czasu na nic, to nagle odkrywam
, że mam ochotę na wszystko.

Mam tylko nadzieję, że nie dostanę Kompleksu Fonetyki jak pewien pan (nazwijmy go umownie Mięciuch), który na każdych zajęciach wałkował transkrypcje fonetyczne słówek typu entrepreneur i force majeure (jeśli komuś się wydaje, że to po francusku, a nie po angielsku, to jest w błędzie) w nadziei, że będziemy brzmieć równie pięknie jak on. A kiedy ktoś zrobił błąd, pan Mięciuch z dobitnym (chyba mu się wydawało, że brytyjskim) akcentem darł się: ątrprene! fors meże! MEŻEEE!

Podobno za bardzo się przejmu
ję. ALE amerykański angielski jest taki piękny (nie rozumiem dlaczego wszyscy wolą British), też chcę tak mówić! Już czuję jak rośnie we mnie Kompleks Fonetyki, mały Mięciuch-Wstręciuch, meżeee, który ma poczucie misji żeby uczniowie przestali mówić aj fink. A kto rozumie moją frustrację, niech rozwiąże rebus*:










* mała podpowiedź: ten znaczek nazywa się schwa.

2 komentarze:

andsol pisze...

Stare rebusy też można rozwiązywać? Więc pierwsza próba to
szwagier, idź do lasu,
ale jest też inna możliwość:
szua gierleczka do laseczka.

fraupilz pisze...

Bardzo dobrze, dostatecznie :D