26.6.09

Dyktafon zostanie w szufladzie

Siedziała zawsze w fotelu i mówiła zdrowaśki, a jak nie zdrowaśki, to wiersze, które pamiętała z czterech klas podstawówki sprzed dziewięćdziesięciu lat. Tylko z czterech, bo przez wojnę zamknięto szkołę. Włączała telewizor i narzekała, że prezydent znowu narobił hałasu, a zwolennicy Radia Maryja to banda kretynów.

Pytała kiedy przyjadę z dyktafonem, bo ona już powoli będzie się z tego świata zbierać. Zamierzała jeszcze przeczytać książkę, która miała powstać na podstawie jej wspomnień.

Kolejka powoli posuwała się do przodu.
- A ja to panią widziałam w telewizji! - Pochwaliła się moja prababcia Regina w języku sprzed zbudowania wieży Babel, żwawo pociągając osobę z przodu za rękaw. - Bardzo ładnie pani śpiewa.
- Właściwie to jestem mężczyzną, ale i tak bardzo dziękuję - odpowiedział Michael Jackson w tym samym języku.

PS. Dla odmiany.

3 komentarze:

Elliza pisze...

Co ja bede pamietac jak bede miec 90 lat?

Anonimowy pisze...

Jak dobrze zobaczyć kawałek czegoś niebanalnego i pięknego, uwitego ze słów na okoliczność Śmierci...

Cal pisze...

Przykro mi. Że nie zdążyłaś i z powodu śmierci babci.