ślubujemy je wszystkie zgłębić.
(trzecie z Czterech Wielkich Ślubowań)
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
(Jan Brzechwa, Leń)
Policzyłam sobie: w tygodniu wychodzi mi 40 godzin zajęć, 7 godzin praktyki zen, 21 godzin spędzanych w komunikacji miejskiej i 2 godziny szwedzkiego. Zakładając, że śpię 7 godzin na dobę, przez pozostałe 7 mogę się opierdalać.
Jestem pełna nadziei, że "Polsko-angielski słownik encyklopedyczny polskich ludowych instrumentów muzycznych" i praca empiryczna pod roboczym tytułem "Wpływ jakiejś tam zmiennej na zachowania prospołeczne" zrewolucjonizują oblicze nauki, zaś praktyki tłumaczeniowe w wydawnictwie dojdą do skutku, zabiorą mi jeszcze tylko godzinkę opierdalania i też coś zrewolucjonizują.
Jestem pełna nadziei, że "Polsko-angielski słownik encyklopedyczny polskich ludowych instrumentów muzycznych" i praca empiryczna pod roboczym tytułem "Wpływ jakiejś tam zmiennej na zachowania prospołeczne" zrewolucjonizują oblicze nauki, zaś praktyki tłumaczeniowe w wydawnictwie dojdą do skutku, zabiorą mi jeszcze tylko godzinkę opierdalania i też coś zrewolucjonizują.
4 komentarze:
Zazdroszczę zdrowia. Serio, serio. Ja wymiękam przy 20 godzinach pracy tygodniowo i nawet nie mam siły się opierdalać.
Cokolwiek robisz jest zazen, jeśli robisz dana pradżnia paramita. Nie ma działania i bezczynności, praktyki i czasu niepraktykowania. Po prostu podczas ostatnich 7dmiu godzin idź, napij się herbaty.
Eliaszu, robię dana, oj dana dana, pradżnia paramita, a nawet siri-siri-soro-soro, a w dodatku robię to przed 6 rano :D
Amen.
Prześlij komentarz