22.4.09

Tysiąc i jedna noc kulfona

Przez 12 godzin na dobę noszę ciemne okulary. Matrix mnie ma.

Są dwa style chorowania: śpiącej królewny i kulfona. Śpiące królewny przybierają arystokratyczną bladość i kładą się do łóżek, a wtedy przychodzą książęta z bajki i gładzą je po dłoniach.

Kulfony chodzą na wykłady, wyglądają jak kulfony i nikt ich nie chce gładzić nawet po lewej stopie. Czasem za to usłyszą komplement.* Styl kulfona opanowałam do perfekcji. A w sprawie książąt…

Propozycja była naprawdę nie do odrzucenia: spędzić resztę życia u boku pewnego przystojnego wąsatego Sudańczyka w Sudanie. Oczywiście pod warunkiem, że zaakceptuje mnie rodzina, ale jak już się okutam w chustę, nauczę się mówić po arabsku i sterować latającym dywanem, to powinno nie być problemu. No nie wiem, od razu bym się zgodziła, gdyby nie te wąsy.

PS. W intencji mojego prawego oka, odpisania mi przez Zotyka, oraz pań z dziekanatu i innych użytkowników dialektu turyngijskiego, zatańczą dziś nepalskie parabole.
Ciekawe, co na to powie Uli.

*Np. taki komplement: twoje oczy są takie zielone kiedy są czerwone! Ostatecznie można też dostać marchewkę. Kiedyś leżąc w szpitalu dostałam od kolegi marchewkę, bo kwiaciarnia była zamknięta. Była to całkiem zwyczajna marchew i nie miała nic wspólnego z psychoanalizą.

1 komentarz:

synestezja.ownlog pisze...

osobiscie praktykuje styl meczennicy. polega on na pojekiwaniu w towarzystwie i mowieniu o tym, jak nieskuteczne sa moje leki przeciwbolowe.

pozdrawian,
A.