2.8.08

Długopisy

(Zaczęło go) coraz natrętniej dręczyć pytanie, co mogło się stać ze wszystkimi długopisami, które kupował w ostatnich latach i gdzieś gubił. Nastąpił długi okres skrupulatnych badań, w czasie których odwiedził główne ośrodki gubienia długopisów w Galaktyce. W końcu wystąpił z osobliwą teoryjką, czym nieco zaintrygował opinię publiczną. Gdzieś w kosmosie - mówił - obok wszystkich planet zamieszkanych przez humanoidy, gadoidy, ryboidy, chodzące drzewoidy i superinteligentne cienie o błękitnym zabarwieniu, istnieje też planeta, zastrzeżona wyłącznie dla długopisoidalnych form życia. Do niej to - twierdził - ruszają w drogę nie pilnowane długopisy. Znikają cicho przez dziury wygryzione w przestrzeni przez kosmiczne korniki i docierają do świata, w którym, jak wiedzą, będą się mogły cieszyć długopisim w każdym calu życiem. Świata, który jest nastawiony na organizowanie długopisom atrakcji i w którym będą mogły zrealizować swe wyobrażenia o szczęśliwym bytowaniu.

(D.Adams, Autostopem przez Galaktykę, tłum. A.Banaszak)

PS. Chociaż większość posiadanych przeze mnie długopisów udała się na planetę zamieszkaną wyłącznie przez długopisoidalne formy życia, i tak cieszą mnie wydarzenia ostatnich dni. Dostałam od moich uczniów śpiewnik łemkowski, za kilka godzin jadę do Szczebrzeszyna, udało mi się kupić dyktafon i rozwiązać parę koanów. W dodatku na przystanku tramwajowym Al.Lotników wyrósł dorodny słonecznik, któremu zrobię o piątej rano sesję zdjęciową. (W chwili kiedy dopisuję ten akapit jest 01:25 i właśnie jem kolacjośniadanie, zastanawiając się, czy na tabor na pewno wystarczą tylko trzy pary spodni i dwie spódnice.)

Brak komentarzy: