17.9.09

Dziesięć tysięcy lat później

Świat został rozmontowany i zmieścił się w bagażniku. Stworzycielka światów na tylnym siedzeniu owinęła się we własne ręce i wyśniła ostatni wieczór z R., w planetarium. Cała podróż była półsnem. Gwiazdy wpadały przez uchylone szyby. Matka zapytała, kto jest głodny, a Mulder i Scully zgłosili się do niej po jajko na twardo.

Jestem już tu, a nie tam i nie mogę podnieść się z fotela. Nadal śnię, a mój sen jest kopułą planetarium. Mogę wspiąć się i dotknąć jawy od spodu, ale nie mogę się obudzić.

Wiem, że jest jeszcze wrzesień, ale wydaje mi się, że kiedy wyjrzę przez okno, zobaczę tam śnieg.

- - -
Mimo wszystko dedykuję Ci, oddana czytelniczko:

Przyjaciele nie zrobili więcej,
Kiedy płakałam, zacierałeś ręce.
Ten odgłos tarcia tak mi się spodobał,
Znów dzięki Tobie: jestem, myślę, kocham!
(Katarzyna Groniec - List do wroga)


Albo nie. Nienawiść to strata czasu.

7 komentarzy:

Cal pisze...

Rany, brzmi groźnie... D:

Mam nadzieję, że mimo wszystko Wwa okaże się nie tak straszna, jak ją zapamiętałaś...

fraupilz pisze...

Cal, wybaczysz mi jeśli jednak nie będę Ci towarzyszyć na rozpoczęciu roku? Bo dzisiaj byłam w dziekanacie i naprawdę było groźnie. Pani na mnie pokrzyczała, że nie umiem sobie znaleźć tego co schowała w internecie. I teraz mam traumę.

Cal pisze...

Pilz moja Frau, wybaczę :*

Anonimowy pisze...

nie warto mieć traum w związku z paniami z dziekanatu Katarzyno:)
mam nadzieję, że przeprowadzka nie bolała aż tak bardzo jak na to wygląda, i że to tylko momentane stimmung było, ten wpis oto, do którego się odnoszę tym komentarzem
ale nichtsdestotrotz, makaronizując po raz drugi, będzie nam brakowało tego kawałka polskiego świata w tym niemieckim miasteczku

bywaj zdrowa i do zobaczenia zatem w warszawie, zwanej Wawą:)

koleżanka z prawej, od naprawiania tegoż świata we wczesnoletnie popołudnie, przy jakże niesmacznym winie, paierosach i zdegustowanych przechodniach

fraupilz pisze...

Dziękuję za słowa otuchy, koleżanko od naprawiania świata, kiedy się pojawisz w Warszawie? Czy druga koleżanka od naprawiania świata też się tu wybiera?

Poza tym co chcesz od tego wina? Dobre było.

Anonimowy pisze...

wino nie było dobre, bo ja chyba wina nie lubię, papierosy były dobre i czipsy, czy co to było do jedzenia
w warszawie nie prędko zawitam, tutaj trzy egzaminy jeszcze do zdania, diff, sozial i statystyka ofkors... a później chyba obrona,
więc długa droga do świętego spokoju mnie czeka jeszcze w tym roku, a mówię o tym bo dopiero wtedy będę mogła myśleć o przyjemnościach tego świata:)

Hania pisze...

Mulder i Scully! moja ukochana para!