9.9.09

Mama, komputer i kupowanie mebli

Miałam tego tu nie wklejać, ale skoro już weszło na pewną stronę główną...

Kontemplujemy z mamą przez Skype wybór mebli do mojego nowego mieszkania.
Ja: Wysłałam ci linka do tej wersalki.
Mama: To to niebieskie? Mam to nacisnąć? I się otworzy?
Ja: Tak.
Mama: Pięć tysięcy razy to nacisnęłam i się nie otwiera.
Ja: Poczekaj chwilę, a zaraz pięć tysięcy razy się otworzy.
Mama: A, faktycznie.

Mama: I co ja mam teraz kliknąć?
Ja: Nie wiem co masz na ekranie.
Mama: To ja mam wiedzieć?!
Ja: Dobra... Opowiedz, co masz na ekranie, to ci powiem, co masz kliknąć.
Mama: Wersalkę mam na ekranie.

Mama: Dobra, teraz ten drugi. Profilaktycznie kliknę tylko raz.

Mama: Tapczan "kiss". To tak jakby skisł... O, tapczan "kanapa fortepian"! Dlaczego fortepian? Bez sensu jest ten tapczan.

Ja: Otworzyłaś ten regał "kratka"?
Mama: O Boże, ten regał to jak do piwnicy na słoiki. A ten następny? No tak, całkiem do piwnicy. Na ogórki.
Ja: Wszystko mi jedno jaki będzie regał, byleby nie miał zabudowanej z tyłu ściany. Żeby było widać, że ściana jest ładna i czerwona.
Mama: I wszystko, co na nim postawisz, będzie odciskało swoje piętno na twojej pięknej czerwonej ścianie.
Ja: Ona i tak jest do malowania. I tak jej nie będę malować, bo i tak kiedyś trzeba będzie ją pomalować.

A regał na ogórki wygląda tak.

1 komentarz:

Hania pisze...

dziwnie to wygląda... a jak wygląda kanapa fortepian?! :)) pyta zażarcie!