Calendula: Dziś – o tragedio! – taśma w sklepie zjadła mi czekoladę.
Ja: Jaka taśma?
Calendula: Taka czarna przy kasie.
Calendula: Była moja kolej, a taśma chłap! - i pożarła mi czekoladę.
Ja: Następnym razem posyp ją pieprzem. Albo chili. To jej da nauczkę.
Calendula: No nie wiem... A jak się zmutuje?
Ja: Taśma! Czekolada! Pieprz! Z waszych połączonych mocy powstaję ja: kapitan Bzdura…
(...)
Ja: Napiszmy o tym piosenkę. Albo epopeję narodową.
Calendula: Albo oba naraz, a potem zekranizują to i Żebrowski w tym zagra…
Ja: Taśmę?
PS. Stworzyłam jeszcze jedno dzieło mojego życia.
Pamięć
-
Pamiętam dokładnie
Chłodna samotność
Wszystkie dzieci biegną
Po horyzont
bez pary tylko ja
Pamiętam dokładnie
Jego spojrzenie
W tamtą mroźną noc
Wino śnieg...
1 komentarz:
Przynajmniej w tej roli będzie mógł się "rozwinąć" :]
Prześlij komentarz