17.10.08

Tymczasem w Polsce...

Calendula: Dziś – o tragedio! – taśma w sklepie zjadła mi czekoladę.
Ja: Jaka taśma?
Calendula: Taka czarna przy kasie.
Calendul
a: Była moja kolej, a taśma chłap! - i pożarła mi czekoladę.
Ja: Następnym razem posyp ją pieprzem. Albo chili. To jej da nauczkę.
Calendula: No nie wiem... A jak się zmutuje?
Ja: Taśma! Czekolada! Pieprz! Z waszych połączonych mocy powstaję ja: kapitan Bzdura…

(...)

Ja: Napiszmy o tym piosenkę. Albo epopeję narodową.
Calendula: Albo oba naraz, a potem zekranizują to i Żebrowski w tym zagra…

Ja: Taśmę?

PS. Stworzyłam jeszcze jedno dzieło mojego życia.

1 komentarz:

Mjaszczur pisze...

Przynajmniej w tej roli będzie mógł się "rozwinąć" :]